Jak przygotowuję piesze wyprawy?

Jak przygotowuję piesze wyprawy?

Kilka wskazówek, jak zaplanować pieszą wyprawę i samemu przygotować się do niej.

wtorek, 13 marca 2018

Podróże

Przygodę z długodystansowymi wędrówkami zacząłem niemal równo cztery lata temu. Pierwsza wyprawa z Krosna do Ustrzyk Górnych w 2014 roku była czysto spontaniczna. Gdy ją wspominam, nie mogę wyjść z podziwu, że pomimo tylu popełnionych błędów udało mi się dotrzeć do końca :). Od tamtej pory na szlakach Europy i Polski uzbierało mi się tych błędów jeszcze więcej, a przecież wciąż czekają kolejne. Myślę, że fakt, że wciąż żyję, pozwala mi mówić o sobie, że jakieś tam doświadczenie już mam. Nie jestem wprawdzie zawodowym podróżnikiem i daleko mi do osiągnięć takiego Łukasza Supergana, jednak nie to jest moim celem. Mam trochę czasu wolnego w roku, chcę go wykorzystać w ciekawy sposób, aby poznać świat, ludzi i siebie i myślę, że taka perspektywa jest bliższa zdecydowanej większości ludzi. Oto krótki artykuł z kilkoma myślami, jak podejść do przygotowania własnej pieszej wyprawy.

Ekwipunek

Na skompletowanie dobrego ekwipunku potrzeba kilku lat. Nie chodzi tu o kwestie finansowe, ale o sprawdzenie sprzętu w terenie i rozeznanie swoich własnych potrzeb. Tak właśnie podszedłem do tematu i co roku dokonuję jakichś zmian bądź poprawek na bazie wniosków z poprzednich wypraw, a także tego, co będzie mi potrzebne w przyszłości. Temat ekwipunku to również nauka właściwego pakowania się i zabierania ze sobą tylko potrzebnych rzeczy. Odkryłem bardzo dobrą praktykę tworzenia list sprzętu. Dzięki niej mogę szybko sprawdzić czy o czymś nie zapomniałem. Jest też i druga zaleta - raz stworzoną listę można wykorzystać ponownie i dokonując w niej tylko niewielkich poprawek. Oprócz długich wypraw, robię też w roku jedną krótką, kilkudniową wyprawę, która ma dla mnie charakter treningowy - nie tylko pracuję tam nad kondycją, ale też sprawdzam, jak sprawuje się sprzęt w dość kontrolowanych warunkach i ćwiczę efektywne korzystanie z niego.

Warte zapamiętania:

  1. daj sobie czas na skompletowanie ekwipunku; testuj rozwiązania w terenie i uzupełniaj go stopniowo,
  2. twórz listy ekwipunku i patrz, co zadziałało, a co nie,
  3. do wypraw po Polsce nie potrzeba wyszukanego sprzętu,
  4. rób krótkie wyprawy treningowe, aby sprawdzić ekwipunek i uczyć się nim posługiwać.

Czas

Na studiach człowiek ma dużo czasu, lecz nie ma pieniędzy. Gdy podejmuje pracę zawodową, następuje zamiana miejsc :). Pierwsza kwestia to rozplanowanie posiadanego urlopu. Na porządną wyprawę najlepiej jest przeznaczyć około 3 tygodni - kilka dni skonsumuje dojazd i powrót, reszta to właściwe zmagania na szlaku. Oczywiście mogą być wyprawy dłuższe i krótsze. Jeśli urlopu brakuje, można spróbować złożyć podanie o udzielenie urlopu bezpłatnego. Szczegóły procedury zależą od pracodawcy, który zresztą nie musi takiego urlopu nam udzielić, jednak na pewno będziemy musieli zgłosić to z odpowiednim wyprzedzeniem i zdobyć kilka podpisów.

Przed wyprawą musimy także poświęcić pewną ilość czasu na przygotowania. Przy dobrej organizacji nie potrzeba go wcale aż tak dużo. Mój rekord to... 4 godziny. O 7:30 stwierdziłem, że jadę przejść się z Helu do Łeby, a o 11:30 siedziałem już spakowany w pociągu nad morze. W praktyce decyzję o kolejnej wyprawie podejmuję gdzieś w okolicach grudnia/stycznia i od tamtego czasu stopniowo się przygotowuję...

Warte zapamiętania:

  1. dobrze rozplanuj urlop i zgłoś go z wyprzedzeniem; możesz zorientować się czy Twój pracodawca mógłby udzielić Ci nieco urlopu bezpłatnego.
  2. zarezerwuj czas przed wyjazdem na przygotowania,
  3. przy dobrej organizacji i nieskomplikowanej podróży przygotowania da się zrobić w kilka godzin.

Trasa

Jeśli chodzi o zagraniczne wyprawy, sporo uwagi poświęcam zapoznaniu się z trasą. Podstawą jest rozpisanie jej sobie na etapy wraz z zaznaczonym dniem ich pokonywania. Rozpiska ma charakter orientacyjny; używam jej do określenia liczby miejsc noclegowych i poszukania informacji na ich temat, znalezienia punktów uzupełnienia zapasów, a także do przygotowania śladu GPS. Taką rozpiskę mogę też dać bliskim osobom na wypadek jakiejś sytuacji kryzysowej, aby wiedzieli, gdzie się mogę w danym momencie znajdować. Do przygotowania trasy zalicza się także opracowanie sposobu dojazdu na miejsce i powrotu, co wcale nie jest tak trywialne, jak by się mogło wydawać. Podczas wyjazdu na Lofoty podróż w obie strony zajęła mi łącznie 6 dni, czyli 25% wyjazdu. Znalezienie lotów nie jest problemem, większość czasu schodzi na rozeznanie się w miejscowym transporcie publicznym, tj. autobusach i samolotach i znalezieniu optymalnego zgrania wszystkich etapów podróży.

Warte zapamiętania:

  1. rozpisz trasę na etapy, aby ułatwić sobie planowanie - nie musisz się później ściśle trzymać tego planu,
  2. zdobądź dobre mapy rejonu i - jeśli to możliwe - dobre ślady GPS,
  3. dojazd i powrót mogą zająć istotną część czasu wyprawy,
  4. przy wyjazdach zagranicznych najwięcej czasu zajmuje ogarnięcie połączeń kolejowych i autobusowych,
  5. przekaż bliskim osobom plan swojej podróży, aby wiedzieli, gdzie jesteś w razie jakiejś sytuacji kryzysowej.

Kondycja

Kondycji nie zbudujemy sobie w jeden dzień. Kondycja to tak naprawdę główny powód, dla którego decyzję o kierunku kolejnej podróży podejmuję wiele miesięcy wcześniej. Chodzi o to, abym mógł poświęcić wystarczająco dużo czasu na w miarę regularne ćwiczenia. O kondycji napisałem swego czasu oddzielne artykuły i tam odsyłam zainteresowanych. Tutaj chcę zwrócić uwagę na to, że do pracy nad kondycją nie potrzebujemy siłowni. Gdy rozmawiam ze znajomymi i słyszę, że ktoś mówi o braku kondycji, odpowiadam prosto: to zacznij chodzić pieszo do pracy. To naprawdę dużo daje. Miałem jakiś czas temu taki okres, gdzie bardzo mało chodziłem i spadek formy był dla mnie wyraźnie zauważalny - to jest dla mnie motywacja, by zrezygnować z tramwaju (o samochodzie nie wspominając) na rzecz własnych nóg. Oprócz tego mogę polecić wchodzenie po schodach zamiast windy oraz ćwiczenia z wykorzystaniem masy własnego ciała takie, jak pompki, przy czym tutaj już polecam poczytać trochę na ten temat, by ćwiczyć bezpiecznie.

Warte zapamiętania:

  1. nad kondycją trzeba pracować regularnie,
  2. wykorzystuj okazje do ruchu: chodź pieszo do pracy, wchodź po schodach...
  3. oprócz siłowni, możesz ćwiczyć też z wykorzystaniem masy własnego ciała - w obu przypadkach poszukaj informacji i porozmawiaj z kimś doświadczonym, jak robić to bezpiecznie.

Oprócz tego jedna ważna rada: wytrzymałość stawów wzrasta dużo wolniej niż siła mięśni, a jest tak samo ważna. Uwzględniaj to w swoich treningach niezależnie od tego, co robisz.

Nastawienie

Ostatnim aspektem pieszych wypraw jest nastawienie. Myślę, że podstawa to posiadanie wewnętrznego przekonania, że się to lubi - piesze wyprawy to tak naprawdę świadome dążenie do znalezienia się w jakimś kryzysie po to, by się z nim zmierzyć. Na przeszkodzie może nam stanąć pogoda, zmęczenie, samotność, rutyna, jakieś otarcia czy kontuzje, o ryzyku zagrożenia zewnętrznego nie wspominając. Można się do nich przygotować psychicznie już wcześniej - osobiście stosuję tutaj technikę zwaną WOOP... choć może słowo "stosuję" to dużo powiedziane. Wyszła mi ona naturalnie i dopiero całkiem niedawno na szkoleniu z umiejętności miękkich dowiedziałem się, że ma ona swoją nazwę, została dość dogłębnie przebadana i że można ją stosować także w innych dziedzinach życia :). Druga rzecz to umiejętność cieszenia się małymi sukcesami i małymi rzeczami. Ostateczny cel wyprawy zwłaszcza na początku może być tak odległy, że aż abstrakcyjny. Stawianie sobie małych celów (np. w 2 dni dotrę do miejsca X) czyni całą podróż bardziej namacalną, a po ich realizacji możemy się w duchu pochwalić. Wbrew pozorom, to bardzo buduje.

Warte zapamiętania:

  1. bądź przygotowany na kryzysy - one na pewno nastąpią, jednak możesz się do nich psychicznie przygotować,
  2. stawiaj sobie małe cele i ciesz się nimi,
  3. zapytaj siebie, co Ci daje wewnętrzną siłę podczas takiej wyprawy.

Zakończenie

Na zakończenie mam jeszcze jedną myśl - istotną częścią przygotowań jest sporządzanie planów. Jeszcze mi się nie zdarzyło, aby rzeczywistość była z tymi planami zgodna. Cel ich tworzenia leży gdzie indziej: pozwala on Tobie lepiej zrozumieć, na co się porywasz i przygotować się do niespodzianek, które przyniesie prawdziwy świat :). A nagrodą są widoki takie, jak ten:

Ilustracja
Pierwszy nocleg na szlaku Cape Wrath Trail (dolina Cona Glen)

Tomasz Jędrzejewski

Programista Javy, lider techniczny. W wolnych chwilach podróżuje, realizując od kilku lat projekty długodystansowych wypraw pieszych.

zobacz inne wpisy w temacie

Podróże

poprzedni wpis TEE: Zurych następny wpis Garmin GPSMAP 64s

Komentarze (0)

Skomentuj

Od 3 do 40 znaków.

Wymagany, anonimizowany po zatwierdzeniu komentarza.

Odpowiedz na pytanie.

Edycja Podgląd

Od 10 do 8000 znaków.

Wszystkie komentarze są moderowane i muszą być zatwierdzone przed publikacją.

Klikając "Wyślij komentarz" wyrażasz zgodę na przetwarzanie podanych w nim danych osobowych do celów moderacji i publikacji komentarza, zgodnie z polityką prywatności: polityka prywatności