Camino z Trewiru do Vézelay

Camino z Trewiru do Vézelay

O szlaku jakubowym w dolinie Mozeli i we francuskiej Szampanii.

wtorek, 21 sierpnia 2018

Podróże | seria Via Cracovia

Obrana przeze mnie trasa pielgrzymki z Krakowa do Santiago nie wiedzie najprostszą drogą, lecz zatacza lekki łuk ku północy. Nie jest to na pierwszy rzut oka oczywiste, ale jeśli chcemy wędrować ze stolicy Małopolski wyłącznie szlakami jakubowymi, to jest to najkrótsza trasa, a odpowiada za to krzywizna Ziemi (niewidoczna na mapach) oraz prawie całkowity brak Dróg Św. Jakuba w Czechach. Jednak nawet gdyby takowe tam były, droga naokoło ma kilka zalet. Przede wszystkim omijamy wszystkie większe łańcuchy górskie, a w szczególności Alpy. Ponadto po opuszczeniu Polski wędrujemy wyłącznie przez kraje strefy euro i Europejskiego Obszaru Gospodarczego, co upraszcza nam np. sprawę finansów i roamingu. Centralną część trasy stanowi malowniczy i wymagający szlak z niemieckiego Trewiru do niewielkiej, ale ważnej wioski Vézelay, liczący 550 km długości. To o nim pragnę dziś opowiedzieć.

Ilustracja
Rekonstrukcja rzymskiej świątyni niedaleko Trewiru. Z samego miasta nie mam niestety zbyt ciekawych zdjęć z powodu deszczu i chmur.

Przebieg

Szlak ma swój początek w Trewirze, jednym z najstarszych miast w Niemczech. Mieści się tu również siedziba stowarzyszenia, które opiekuje się okolicznymi drogami jakubowymi oraz prowadzi punkt obsługi pielgrzymów w biurze informacji turystycznej przy katedrze.

Ilustracja
Ostatnie kilometry w Niemczech. W oddali widoczny Luksemburg.

Trewir położony jest nad Mozelą - rzeka ta jest ważnym śródlądowym szlakiem żeglugowym i będzie nam towarzyszyć przez część wędrówki. Z miasta wyruszamy na południowy zachód, wędrując wzgórzami pogranicza niemiecko-luksemburskiego. Po dwóch dniach wkraczamy do Francji, tuż obok trójstyku granic: niemieckiej, francuskiej i luksemburskiej. Znajduje się tam wioska Schengen, od której wywodzi się nazwa Strefa Schengen, gdyż stosowny traktat podpisano właśnie na statku u zbiegu granic. Możemy tam na chwilę zajść, gdyż wymaga to od nas jedynie przejścia przez most i powrotu na szlak tą samą drogą.

Ilustracja
Wioska Schengen widziana z mostu granicznego. Na pierwszym planie punkt informacyjny oraz Muzeum Europejskie.

Kolejnymi ważnymi przystankami na trasie są miasta Metz i Toul. Znajdują się w nich okazałe katedry oraz ładne starówki, po których warto się przespacerować. W Toul ostatecznie opuszczamy dolinę Mozeli. Kontynuując marsz na południowy zachód, wkraczamy na coraz słabiej zaludnione tereny (gęstość zaludnienia spada nawet do kilkunastu osób na km kwadratowy). Nie znaczy to jednak, że nie ma tam nic wartego obejrzenia. Wręcz przeciwnie: w Vaucouleurs przez pewien czas przebywała Joanna d’Arc, niewielkie Joinville zachwyca klimatem, Colombey-les-Deux-Églises to miejscowość, gdzie swą rezydencję miał (i gdzie zmarł) gen. De Gaulle, a w Essoyes żył i tworzył impresjonistyczny malarz Renoir. Na dodatek szlak wiedzie przez tereny Szampanii, zajmowane przez rozległe winnice. Z winogron wyrabiany jest szampan, który legalnie może być produkowany tylko tutaj.

Ilustracja
Winnice na wzgórzach wokół Essoyes.

W końcu docieramy do Chablis, gdzie szlak skręca na południe i podążając wzdłuż rzeki Cure, po kilkudziesięciu kilometrach dociera do Vézelay.

Ilustracja
Ostatnie kilometry przed Vézelay. Bazylika na szczycie wzgórza widoczna jest z daleka.

Oznakowanie

Szlak jest oznakowany jako droga Św. Jakuba tylko na odcinku z Trewiru do Vaucouleurs oraz na ostatnich kilkunastu kilometrach przed Vézelay. Istnieją także krótkie, kilkukilometrowe oznakowane odcinki (np. przed Essoyes) lub pojedyncze znaki umieszczone w losowych miejscach.

Ilustracja
Drogowskaz w formie kamiennego obelisku pomiędzy Sierck-les-Bains, a Metz.

Z drugiej strony, szlak wytyczony jest wzdłuż już istniejących długodystansowych ścieżek GR (fr. Grande Randonnée) Jeśli znamy ich numery oraz wiemy, kiedy którą powinniśmy wędrować, jesteśmy w stanie poruszać się na bazie ich oznaczeń. Francuskie oznaczenia szlaków przypominają polskie, ale istnieje między nimi kilka różnic:

  • podstawowy znak składa się z dwóch pasów (biały i czerwony, w praktyce spotykane też inne kolory), a nie trzech,
  • inaczej oznaczane są skręty: pojawia się trzeci pas w formie złamanej strzałki, który wskazuje nową drogę,
  • drogi, w które nie powinniśmy skręcać, lub którymi już nie powinniśmy dalej iść, oznaczone są przez dwa pasy tworzące symbol X.

Niestety wg mnie na tym konkretnym odcinku oznaczeń brakowało w miastach i tam można się było zgubić. Dlatego polecam zaopatrzyć się w dobrą mapę lub GPS, tym bardziej że dzięki nim można w razie czego wybrać alternatywną drogę. Przyznam się, że czasem tak właśnie robiłem, aby np. lekko skrócić etap lub uciec przed deszczem.

Ilustracja
Drogowskaz na skrzyżowaniu szlaków GR w Clairvaux. Warto dodać, że Via Francigena to inny średniowieczny szlak pielgrzymkowy prowadzący z Canterbury (UK) do Rzymu.

Noclegi

Noclegi stanowią moim zdaniem największe wyzwanie na tym szlaku. Istnieją tu miejsca dedykowane pielgrzymom, lecz jest ich zbyt mało i rozmieszczone są dość nierównomiernie. W dodatku pomiędzy okolicami Nancy, a Tonnerre nie ma nawet żadnego campingu. W takich miejscach pozostaje nam albo hotel/pensjonat, albo nadzieja, że ktoś nas przenocuje, albo spanie na dziko. Niestety w tym ostatnim przypadku trudno o znalezienie czystego źródła wody - strumyków jest mało, a za to jest dużo pastwisk. Ja się już raz ostro zatrułem taką wodą na wyprawie i nie miałem zbytniej ochoty tego powtarzać.

Wracając do “tanich” noclegów, informacji na ich temat raczej nie ma za dużo w Internecie. Gdy robiłem rozeznanie w trakcie opracowywania trasy, wyszło mi, że w pewnym momencie do przejścia będę miał odcinek 235 km bez ani jednego przystępnego noclegu. Rzeczywistość okazała się jednak nieco inna, a pomógł mi zakup w Trewirze niemieckiego przewodnika z serii Outdoor (słynne “żółte” przewodniki po Camino). Okazało się, że autorzy znali więcej takich miejsc i ostatecznie luki nie były aż tak duże:

  • w Niemczech możemy “skakać” po campingach, choć czasem wymaga to zejścia ze szlaku. Ważne jest, że przewodnik mówi o istnieniu Pilgerherberge w wiosce Metzkirchen, tymczasem zostało ono zamknięte przez właścicielkę w 2017 roku.
  • w Sierck-les-Bains, tuż po wejściu do Francji, nocleg na miejskim campingu jest darmowy dla osób posiadających oficjalny paszport pielgrzyma,
  • w Metz działa dość tanie schronisko młodzieżowe,
  • w Toul podobno punkt informacji turystycznej posiada adresy rodzin, które mogą przyjąć pielgrzymów. Na informację tę trafiłem w Internecie, jednak jej nie weryfikowałem w praktyce. Tego dnia musiałem pilnie kupić nowe sandały, co wymagało wyprawy autobusem do kompleksu handlowego pod miastem i nie miałem zwyczajnie czasu na długie poszukiwania noclegu,
  • w Joinville pielgrzymom pomaga miejscowa parafia. W budynku parafialnym znajduje się pokój z jednym łóżkiem, kuchnią i łazienką przeznaczony dla pielgrzymów,
  • 20 km dalej, w Ambonville, proboszcz tej samej parafii prowadzi schronisko dla pielgrzymów,
  • w Essoyes można dostać nocleg w budynku parafialnym. Klucze odbieramy w punkcie informacji turystycznej. Ponadto jeśli mamy szczęście spotkać odpowiednią osobę, możemy zostać zaproszeni na nocleg przez któregoś z miejscowych wytwórców szampana,
  • w Étourvy ośrodek Foyer Rural posiada ofertę dla pielgrzymów: specjalny pokój w cenie 18 euro z opcją śniadania za dodatkową opłatą (jak na Francję oraz ceny pensjonatów to naprawdę tanio),
  • w Tonnerre, Chablis, Accolay i Arcy-sur-Cure działają campingi.
Ilustracja
Niewielka kwatera dla pielgrzymów w budynkach parafialnych w Joinville.

Zaopatrzenie

Ze sklepami jest we Francji ogólnie ciężko, a w centralnej części tego szlaku jest wręcz wybitnie ciężko. Mała gęstość zaludnienia sprawia, że czasami będziemy mieć jakikolwiek sklep nawet co 40 km. Mniejsze sklepy są zamykane na kilka godzin tuż po południu, więc jeśli będziemy mieć pecha, a chcielibyśmy iść jeszcze kawałek dalej, to z nich nie skorzystamy. W niedzielę prawie wszystko jest pozamykane; jedynie sporadycznie można trafić na supermarket otwarty w niedzielny poranek.

Kościoły

Po drodze mijamy bardzo dużo starych kościołów, jednak trafienie na mszę świętą stanowi duże wyzwanie. Parafie są bardzo rozległe i wiele z tych kościołów ma status “dojazdowych”, gdzie msze święte odbywają się jedynie raz na jakiś czas. W miastach będziemy mieć przeważnie jedną niedzielną mszę, o 10:30 lub 11:00. Jedynym wyjątkiem jest Metz, gdzie wybór jest szerszy i znajdziemy tam nawet mszę wieczorną. W praktyce musimy się pogodzić z tym, że na niedzielnym etapie możemy nie mieć ani jednego kościoła, w którym sprawowana byłaby Eucharystia.

Ilustracja
W wioskach jest wiele małych, romańskich kościołów. Na zdjęciu: Colombey-les-Deux-Églises.
Ilustracja
Wnętrze parafialnego kościoła w Joinville.

Jest jednak i dobra informacja. W Niemczech wyszukiwanie informacji o mszach było okrutnie męczące, gdyż były one rozsiane po stronach internetowych parafii i prezentowane “jak komu wyszło” (raz musiałem ściągać plik RTF i wykonywać na telefonie konwersję, by go otworzyć :)). We Francji mamy do dyspozycji internetową wyszukiwarkę: messes.info, która szybko lokalizuje msze i we wskazanej miejscowości, i w okolicy.

Ilustracja
Katedra w Metz.

Strategia

Z powodu wyzwań z noclegami i zaopatrzeniem przyjąłem bardzo prostą strategię pokonania tej trasy: dopóki byłem nad Mozelą, szedłem etapy o długości 30-34 km. Było to w granicach średniej prędkości dziennej, jaką sobie przyjąłem przed wyruszeniem z Krakowa. Następnie, poczynając od etapu z Pont-à-Mousson do Toul, przez 8 dni z rzędu szedłem etapy liczące od 36 do 39 km. Zakończyłem wszystko 33-kilometrowym etapem z Chablis do Arcy-sur-Cure i 20-kilometrowym do Vézelay. Bardzo polecam przejście ostatniego dnia jedynie krótkiego odcinka, gdyż będziemy mieć wtedy dużo czasu i na odpoczynek, i na zwiedzanie miasteczka, a naprawdę warto!

Vézelay

Vézelay to średniowieczne miasteczko wzniesione na wzgórzu przy starym, benedyktyńskim klasztorze założonym przez mnichów z opactwa Cluny. Obecnie liczy zaledwie kilkuset mieszkańców, lecz jest wpisane wraz z mieszczącą się w nim Bazyliką Św. Marii Magdaleny na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. W średniowieczu pełniło ważną rolę jako punkt startowy dla pielgrzymów udających się do Santiago. Rozpoczynał się tu jeden z czterech historycznych francuskich szlaków, Via Lemovicensis, prowadzący do Saint-Jean-Pied-de-Port i opisany w XII-wiecznym dziele Codex Calixtinus, które z kolei jest pierwszym w historii przewodnikiem turystycznym. Miało tu także miejsce kilka wydarzeń ważnych dla historii. Kazanie Św. Bernarda wygłoszone w 1146 roku w Vézelay przyczyniło się do zorganizowania II wyprawy krzyżowej, a 44 lata później, w 1190 roku, wyruszyła stąd III wyprawa krzyżowa.

Ilustracja
Bazylika Św. Marii Magdaleny w Vézelay jest wpisana na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.

Wraz z odrodzeniem się dróg św. Jakuba w Vézelay ponownie pojawili się pielgrzymi. Przecina się tu kilka szlaków, dlatego w pobliżu bazyliki ulokowane jest całkiem spore, jak na Francję, schronisko dla pielgrzymów (o ile dobrze liczyłem, jest w nim 20 łóżek) i… bywa pełne!

Ilustracja
Miasteczko zamieszkuje zaledwie kilkaset osób, jednak na ulicach panuje spory ruch dzięki turystom i pielgrzymom.

Dawnym klasztorem i bazyliką opiekują się obecnie katoliccy mnisi należący do Monastycznych Wspólnot Jerozolimskich. Zgromadzenie to zostało założone 1 listopada 1975 roku w Paryżu przez o. Pierre-Marie Delfieux, a jego charakterystyczną cechą jest to, że mnisi normalnie pracują na pół etatu. Zgromadzenie działa również w Polsce, posiadając jeden klasztor w Warszawie.

Ilustracja
Wnętrze Bazyliki w Vézelay.

Paszporty pielgrzyma

Od 2016 roku w Santiago de Compostela honorowane są jedynie oficjalne paszporty wydane przez katedrę i dystrybuowane przez akredytowane stowarzyszenia. Warto wiedzieć, że zarówno Trewir, jak i Vézelay to miejsca, gdzie właśnie taki oficjalny paszport możemy od ręki nabyć w punktach obsługi pielgrzymów. Dla mnie było to o tyle ważne, że w Polsce udało mi się udało mi się, i to cudem, zdobyć jeden egzemplarz oficjalnego, ale starszego paszportu (wciąż honorowany): po prostu proboszcz w Sączowie przypadkiem miał jeden i dał mi. W Krakowie w sklepie powiedziano mi, że paszporty im się skończyły i nie wiedzą, kiedy będą, bo “stowarzyszenie zajmujące się ich dystrybucją nie odpowiada w ogóle na zamówienia” (?!). Efekt był taki, że kilka pierwszych pieczątek z konieczności mam w samodzielnie wydrukowanym paszporcie, a kraj opuściłem z jednym oficjalnym paszportem, w którym miejsce skończyło mi się idealnie za Trewirem. Można powiedzieć, że miasto zjawiło się niemal w ostatniej chwili :).

Podsumowanie

Trasa z Trewiru do Vézelay zachwyciła mnie swym pięknem. Nie spotkamy tu tłumów, a jej przejście stanowi większe wyzwanie niż w przypadku innych szlaków, jednak nagrodą są ciekawe miejsca odwiedzane po drodze i krajobrazy. Szczególnie podobała mi się wędrówka przez położone na wzgórzach winnice Szampanii oraz rejonu Chablis. Dla mnie było to idealne zamknięcie i ukoronowanie pierwszej części pielgrzymki: bardzo samotnej, niekiedy nieco dzikiej, a nawet odrobinę ekstremistycznej (Gehst du nach Santiago?! Nein!!!). W moim przypadku określenie "pierwsza część" pasuje wręcz idealnie: jeśli wierzyć kilometrażowi, to gdzieś pomiędzy Tonnerre, a Chablis minąłem dokładnie połowę trasy. Od Vézelay szlak zmienia swój charakter na to, co znane jest już z dróg hiszpańskich: świetne oznakowanie, schroniska, a przede wszystkim… inni pielgrzymi. Ale to już jest opowieść na inną okazję.

Ilustracja
Ulice Joinville.
Ilustracja
Zabudowa Essoyes - tak wygląda wiele miejscowości, które mijamy.

Tomasz Jędrzejewski

Programista Javy, lider techniczny. W wolnych chwilach podróżuje, realizując od kilku lat projekty długodystansowych wypraw pieszych.

ten wpis jest częścią serii

Via Cracovia

poprzedni wpis Stereotypy i uprzedzenia następny wpis Pielgrzymi XXI wieku

Komentarze (2)

av

Marcin

Witaj, niesamowite, że trafiłem na Twojego bloga. Mam w planach wybrać się własnie z Vezelay. Jesli masz jakiś przewodnik który poprowadzi z Vezelay do Santiago, proszę o kontakt.
serdecznie

av

zyxist

Witaj, przepraszam za dość długą zwłokę w odpowiedzi, sam byłem na wakacjach w międzyczasie :). W sumie link do przewodnika dla odcinka, o który pytasz, zamieściłem w innym wpisie "Jak przeszedłem z Krakowa do Santiago", ale na wszelki wypadek dodam informacje również tutaj. Najlepiej wejść na stronę https://www.voiedevezelay.eu/en/tracks-guides - znajdują się tam aktualizowane regularnie ślady GPS oraz przewodniki. Dla tych, co nie mówią po francusku, najlepszy będzie przewodnik prowadzony przez Holenderskie Stowarzyszenie Św. Jakuba (Dutch Association of Saint James), który tworzony jest po angielsku. Odnośnik do niego znajduje się pod w/w adresem.

Skomentuj

Od 3 do 40 znaków.

Wymagany, anonimizowany po zatwierdzeniu komentarza.

Odpowiedz na pytanie.

Edycja Podgląd

Od 10 do 8000 znaków.

Wszystkie komentarze są moderowane i muszą być zatwierdzone przed publikacją.

Klikając "Wyślij komentarz" wyrażasz zgodę na przetwarzanie podanych w nim danych osobowych do celów moderacji i publikacji komentarza, zgodnie z polityką prywatności: polityka prywatności