Jak dojechać do Chorwacji rowerem?

Jak dojechać do Chorwacji rowerem?

Garść informacji dla planujących swoją własną wyprawę

poniedziałek, 11 października 2021

Podróże

Kontynuując opowieść o rowerowej wyprawie do Chorwacji chciałbym dzisiaj przedstawić garść praktycznych informacji, które być może pozwolą Tobie zaplanować własny wyjazd. Koronawyprawa #2 to jedna z tych wypraw, gdzie nie musiałem wszystkiego wymyślać od zera, lecz mogłem skorzystać ze wskazówek tych, którzy w taką drogę wyruszyli przede mną. Myślę, że wyszło to jej na dobre, gdyż wybrana trasa faktycznie okazała się ciekawa widokowo i całkiem przyjemna do jazdy rowerem. Zatem odpowiedzmy sobie na postawione w tytule pytanie - jak?

Trasa

Celem mojej podróży było niewielkie miasteczko Rogoznica znajdujące się pomiędzy Szybenikiem, a Splitem, w środkowej części chorwackiego wybrzeża. Moja droga wiodła przez sześć krajów: Polskę, Słowację, Austrię, Węgry, Słowenię i oczywiście Chorwację i liczyła sobie około 1180 kilometrów. Na mapie prezentuje się ona następująco:

Układając trasę wzorowałem się mocno na wyprawie youtubera Łukasza Wojtkiewicza, który w 2019 roku przejechał do Zadaru z Krapkowic na Opolszczyźnie. Z jego filmów zaczerpnąłem etapy od Bratysławy aż do Zadaru, do którego jednak sam nie wjeżdżałem, gdyż kontynuowałem drogę dalej na południe. Startując z innej części Polski musiałem też ułożyć własny początek. Na szczęście nie było to zbyt trudne, ponieważ tak się złożyło, że trzy lata temu jechałem rowerem dookoła Słowacji. Trzy ostatnie etapy tamtej wyprawy były akurat tym, czego potrzebowałem, aczkolwiek dokonałem w nich paru niewielkich korekt, m.in. całkowicie ominąłem Żylinę. Ciekawostką jest to, że tamtej wyprawy nie ukończyłem; jechałem wtedy zgodnie z ruchem wskazówek zegara i przerwałem jazdę po etapie z Bratysławy do Trenczyna z powodu warunków pogodowych i braku czasu. Można więc powiedzieć, że teraz dokonałem symbolicznego domknięcia tamtej wyprawy, "dojeżdżając" dwa brakujące etapy.

Całkowicie nowy jest jedynie ostatni etap do Rogoznicy. Poprowadziłem go w większości z dala od Adriatyku, częściowo po bocznych drogach i okazało się to strzałem w dziesiątkę. Ponadto - jeśli dokładnie przyjrzycie się mapie - zauważycie mogące budzić pewne zdziwienie odbicie "w bok" na Węgrzech do miasta Sopron. Zajechałem tam, ponieważ miałem bonusowe kilometry do wykorzystania :) i mimo, iż brzmi to żartobliwie, to piszę to serio. Planując takie wyprawy staram się, by długości etapów były zbalansowane i w tym miejscu nijak nie dało się tego osiągnąć. Musiałbym jeden z etapów albo skończyć bardzo wcześnie, albo niemiłosiernie wydłużyć i pomyślałem sobie, że skoro natrafiłem na taką sytuację, to może coś pozwiedzam przy okazji. Jeśli nie chcemy nigdzie odbijać, możemy bez problemu jechać bezpośrednio z Fertőd do Völcsej. A oto szczegółowy wykaz etapów:

Koronawyprawa #2: rowerem do Chorwacji - etapy
# Miejsce docelowe Kraje Długość Charakter etapu
0 Kraków PL Start -
1 Zwardoń PL 118 km Górski
2 Trenczyn SK 125 km Górski » nizinny
3 Bratysława SK 128 km Nizinny
3 Sopron SK, AU, HU 105 km Nizinny » pagórkowaty
5 Körmend HU 100 km Nizinny
6 Varaždin HU, SI, HR 95 km Pagórkowaty
7 Karlovac HR 140 km Pagórkowaty
8 Senj HR 115 km Górski
9 Maslenica HR 126 km Pagórkowaty
10 Rogoznica HR 115 km Pagórkowaty

Etap 1: Kraków » Zwardoń

  • Mijane miejsca: Kalwaria Zebrzydowska, Sucha Beskidzka, Żywiec.
  • Etap typowo górski z kilkoma długimi podjazdami (i szeregiem mniejszych): przed Kalwarią, przed Stryszowem, na drodze do Żywca i przed Zwardoniem.
  • Zaproponowana droga wzdłuż S1 jest w jednym miejscu zbyt stroma dla roweru, trzeba go prowadzić przez kilkaset metrów. Alternatywa to objazd przez Rajczę.
Ilustracja
Rynek w Żywcu na moment przed nadejściem kolejnej ulewy.

Etap 2: Trenczyn

  • Mijane miejsca: Czadca, Turzovka, Bytča, Powaska Bystrzyca.
  • Rozpoczynamy od przekroczenia granicy i długiego zjazdu do Czadcy.
  • Za Turzovką czeka nas jedyny duży podjazd na tym etapie zakończony zjazdem do Bytčy.
  • Od Bytčy jedziemy drogą krajową 61; ruch na niej nie jest zbyt duży i w większości ma ona szerokie, asfaltowe pobocze.
  • Alternatywa to nieco dłuższa droga lokalna 507 po drugiej stronie Wagu, z gorszą nawierzchnią i bez poboczy.
Ilustracja
Rynek w Bytčy.
Ilustracja
Zamek w Trenczynie.

Etap 3: Bratysława

  • Mijane miejsca: Nowe Miasto nad Wagiem, Trnava, Senec.
  • Etap typowo tranzytowy w całości po drodze krajowej 61. Od Trnavy rzadko ma ona szerokie pobocze, nawierzchnia też jest rozmaita, ruch umiarkowany.
  • Wjazd do Bratysławy to lekka masakra w postaci wielopasmowych, zatłoczonych dróg. Niestety nie znam lepszej alternatywy od tej strony.
  • Jazda po Bratysławie rowerem również; niestety miasta w tym kraju są 15 lat za nami, jeśli chodzi o infrastrukturę rowerową.
Ilustracja
Krajobraz doliny Wagu (zdjęcie z 2018 roku, w tym pogoda nie dopisała)

Etap 4: Sopron

  • Mijane miejsca: Weiden am See, park narodowy Neusiedler See.
  • Bardzo przyjemny etap w 95% po trasach rowerowych, świetnie oznakowane trasy w Austrii i elegancka droga rowerowa już po węgierskiej stronie do Sopronu.
  • W parku narodowym część trasy prowadzi po drogach szutrowych, na szczęście dobrze utrzymanych. Duży ruch rowerowy.
  • Do Sopronu trochę zbaczamy z trasy (można od Fertőd jechać dalej na południe); samo miasto leży znacznie wyżej niż jezioro i etap kończymy podjazdem. Ostatnie kilometry po zwykłej drodze, gdyż ścieżka rowerowa robi lekkie kółko.
Ilustracja
Krajobraz parku narodowego Neusiedler See i ścieżka rowerowa, którą jedziemy.

Etap 5: Körmend

  • Mijane miejsca: Szombathely.
  • Początek etapu to powrót z Sopronu częściowo tą samą drogą, którą żeśmy tam dotarli.
  • Od Völcsej trasa prowadzi lokalnymi drogami z niewielkim ruchem samochodowym, nawierzchnia w większości dobra, w niektórych miejscach mamy ścieżki rowerowe między miejscowościami.
Ilustracja
Jedna z mijanych węgierskich wiosek.

Etap 6: Varaždin

  • Mijane miejsca: Csesztreg, Lendava (Słowenia), Čakovec
  • Na tym etapie mamy trochę pagórków. Częściowo jedziemy drogą krajową 86 - ruch samochodowy niewielki bądź umiarkowany, nawierzchnia bardzo dobra. Na obwodnicach większych miast zakaz jazdy rowerem, należy zawsze jechać starą drogą przez miejscowość.
  • W trakcie etapu na 10 kilometrów wjeżdżamy do Słowenii. Zaraz za przejściem granicznym jest rondo, na którym zaczyna się autostrada; należy tu odbić w drogę boczną w lewo.
  • Zaznaczony na mapie dojazd do granicy chorwackiej jest trochę niefortunny; dopiero po fakcie zauważyłem, że można prawie pod samą granicę przejechać miejskimi ulicami (ul. Lendavska).
  • Wg stanu na rok 2021 Chorwacja nie należy do strefy Schengen - musimy odstać swoje na granicy w kolejce do kontroli.
Ilustracja
Jedna z bocznych węgierskich dróg, którą pokonujemy w drodze do słoweńskiej Lendavy.

Etap 7: Karlovac

  • Mijane miejsca: Zagrzeb
  • Długi etap z kilkoma średnimi podjazdami, z czego dwa największe mamy na pierwszych trzydziestu kilometrach (za Varaždinem i za Novim Marofem).
  • Wjazd do Zagrzebia odbywa się (niestety) po dość ruchliwej drodze, jednak bliżej centrum zaczyna się gęsta sieć ścieżek rowerowych, którymi możemy bez większych problemów przejechać przez chorwacką stolicę.
  • Od Pisaroviny na setnym kilometrze trasa robi się niemal całkowicie płaska.
Ilustracja
Krajobraz doliny rzeki Kupa (!) przed Karlovacem.
Ilustracja
W Karlovacu trafiłem na Dni Piwa. Na zdjęciu sprzątanie po imprezie dnia następnego.

Etap 8: Senj

  • Mijane miejsca: Josipdol, Brinje.
  • Wymagający, górski etap z dwoma długimi podjazdami.
  • Od Karlovaca stopniowo wspinamy się pod górę po coraz większych hopkach aż do 45 kilometra; na horyzoncie przed nami widzimy zbliżające się Góry Dynarskie.
  • Pierwszy podjazd na przełęcz Kapela (888 m.n.p.m.) zaczyna się za Josipdolem, przy czym my wspinamy się około 500 metrów w górę. Długość: 11-12 kilometrów. Droga jest szeroka, a ruch na niej - znikomy.
  • Drugi podjazd zaczyna się w Žutej Lokvie. Wyjeżdżamy na przełęcz Vratnik (700 m.n.p.m.), przy czym wspinamy się około 200 metrów w górę. Długość: 9 kilometrów. Droga jest wąska, a ruch dość duży. W szczególności - mimo zakazu - jeździ tędy dużo TIR-ów.
  • Za przełęczą mamy ostry zjazd z 700 m.n.p.m. nad poziom morza o długości około 15 kilometrów, aż do mety etapu. Jest dużo serpentyn, dlatego zalecam zachować dużą ostrożność.
  • Informacyjnie podam, że jazda zajęła mi 6h 35m, nie licząc przerw. Podjazdy pokonywałem z prędkością ok. 8-9 km/h.
Ilustracja
Widok na przełęcz Kapela z okolic wioski Jezerane i autostrada A1, która przechodzi pod nią tunelem.

Etap 9: Maslenica

  • Mijane miejsca: Karlobag, Seline.
  • Na typ etapie jedziemy Jadranską Magistralą poprowadzoną po wąskim pasku lądu między morzem, a górami. Ruch samochodowy w sezonie zróżnicowany - miejscami duży, miejscami niewielki. Brak TIR-ów z uwagi na tunele.
  • Góry opadają stromo do morza i sama droga miejscami wyjeżdża aż na 350 m.n.p.m. - widoki są zapierające, ale trzeba się wspiąć. Pierwszy o długości około 12-13 kilometrów zaczyna się za Svetim Jurajem na 10. kilometrze. Drugi, mniejszy mamy kilka kilometrów za Karlobagiem.
  • Droga miejscami wiedzie nad stromymi zboczami i przepaściami, od których odgradzają nas tylko niewielkie, kamienne klocki - należy zachować ostrożność.
Ilustracja
Widoki na Jadranskiej Magistrali.

Etap 10: Rogoznica

  • Mijane miejsca: most w Maslenicy, okolice Zadaru, Szybenik.
  • Etap zaczyna się od przekroczenia majestatycznego mostu w Maslenicy, o który toczyły się ciężkie walki w trakcie wojny o niepodległość Chorwacji.
  • Na trasie jest trochę pagórków i parę niewielkich, niezbyt trudnych podjazdów. Do Szybenika komfortowe warunki: drogi boczne i droga 27 z niewielkim ruchem samochodowym, na której można się dobrze rozpędzić.
  • W Szybeniku wjeżdżamy z powrotem na Jadranską Magistralę. Nadal sporo pagórków, choć nie tak ciężkich, jak dzień wcześniej. W sezonie dość duży ruch samochodowy, gdyż jest to główna droga łącząca nadmorskie miejscowości wypoczynkowe.
  • Gdybyśmy chcieli jechać dalej, warunki do Trogiru i Splitu są podobne, choć od Rogoznicy droga biegnie częściowo w głębi lądu. Z Rogoznicy do centrum Trogiru jest 25 kilometrów, a do Splitu drugie tyle.
Ilustracja
Pożegnanie Gór Dynarskich.

Dodatkowe kwestie organizacyjne

Poniżej zamieszczam wykaz dodatkowych kwestii organizacyjnych związanych z zaproponowaną trasą, o których warto pamiętać:

  • W mijanych krajach używane są cztery różne waluty: złotówki, euro, forinty, kuny. Chorwacja planuje w 2023 roku wprowadzić euro, obecnie jej waluta jest w mechaniźmie ERM II, a kurs kuny jest sztywno powiązany z euro.
  • Chorwacja nie należy do strefy Schengen (2021), dlatego na granicy mamy normalne kontrole. Aby przekroczyć granicę, musimy mieć dowód osobisty lub paszport, a w czasie pandemii dodatkowo certyfikat szczepienia przeciw COVID-19.
  • Dopóki trwa pandemia, należy przed wyjazdem sprawdzać wykaz obostrzeń związanych z przekraczaniem poszczególnych granic. Te zmieniają się z czasem, dlatego ich tu nie podaję, bo nie byłbym w stanie ich aktualizować.
  • W nadmorskich miejscowościach w Chorwacji większość miejsc noclegowych akceptuje wyłącznie płatność w gotówce, aczkolwiek da się znaleźć takie, co akceptują płatności bezgotówkowe.
  • Na Węgrzech sporo osób zna język niemiecki i najłatwiej jest się dogadać właśnie w nim. Angielski jest mniej powszechny, ale da się też w nim porozumieć.

Tomasz Jędrzejewski

Programista Javy, lider techniczny. W wolnych chwilach podróżuje, realizując od kilku lat projekty długodystansowych wypraw pieszych.

Autor zdjęcia nagłówkowego: Oscar Gende Villar, CC-BY-2.0

zobacz inne wpisy w temacie

Podróże

poprzedni wpis Rowerem do Chorwacji

Komentarze (0)

Skomentuj

Od 3 do 40 znaków.

Wymagany, anonimizowany po zatwierdzeniu komentarza.

Odpowiedz na pytanie.

Edycja Podgląd

Od 10 do 8000 znaków.

Wszystkie komentarze są moderowane i muszą być zatwierdzone przed publikacją.

Klikając "Wyślij komentarz" wyrażasz zgodę na przetwarzanie podanych w nim danych osobowych do celów moderacji i publikacji komentarza, zgodnie z polityką prywatności: polityka prywatności